środa, 8 marca 2017

Język węgierski nie taki trudny jak mógłby się wydawać?

Niestety nie opieram tego pytania o własne doświadczenie. Jak na razie najtrudniejsze jest dla mnie zapamiętanie wymowy niektórych liter oraz słownictwo. W większości przypadków nie jest ono kompletnie powiązane z polskimi odpowiednikami i trzeba stosować skojarzenia lub po prostu wykuć dane słowo "na blachę". Jednak zdaniem Bennyego Lewisa, twórcy "Fluent in 3 months", myślę, że dość znanego poligloty, język węgierski nie jest aż taki trudny, jak nam się wydaje. Jak pisze sam autor, nauczył się on mówić po węgiersku w zaledwie 2 miesiące (czyli okres, jaki sam sobie wstępnie założyłem). W dzisiejszym wpisie przedstawię, dlaczego Benny tak uważa.


Zanim zaczniemy jeszcze jedna uwaga, którą podaje sam autor oryginalnego tekstu. Nie ma czegoś takiego jak trudny język. Ograniczać może nas podejście, ale również czas i brak materiałów (chociaż to ostatnie w dzisiejszych czasach jest raczej wymówką).

Dobrze więc, dlaczego węgierski może nie być aż taki trudny, jak to się z początku wydaje?

Po pierwsze, zdaniem Benniego, przypadki w języku węgierskim są łatwiejsze niż w językach słowiańskich czy w języku niemieckim. Jest tak dlatego,gdyż są one całkowicie odmienne od tych, które znajdziemy we wcześniej wymienionych językach. Łatwość węgierskich przypadków polega głównie na tym, że każdy z nich dostarcza dwie, maksymalnie trzy, nowe formy rzeczownika. Ponadto działają one na zasadzie przyimków.

Drugą rzeczą, którą ma sprawiać, że węgierski nie jest aż taki trudny do nauki, jest jego fonetyka. Autor zwraca uwagę głównie na to, że w węgierskim, po nauczeniu się kilku zasad wymowy, jesteśmy w stanie poprawnie odczytać wyraz i w porównaniu z innymi językami fonetyka węgierska jest dość prosta. Jak na razie mam inne doświadczenia, ale może po prostu potrzebuję więcej czasu, żeby lepiej sobie radzić z fonetyką języka węgierskiego.

Kolejnym ważnym faktem jest relatywnie prosta koniugacja. Dla Benniego ważnym faktem jest, to, że węgierski ma tylko 3 czasy (hej, skąd my to znamy :)?), a także podąża tą samą ścieżką co języki indoeuropejskie, tj. posiada trzy osoby w liczbie pojedynczej i trzy osoby w liczbie mnogiej. Warto również zauważyć, że węgierski, podobno, posiada dość niewielką liczbę czasowników nieregularnych.

O kolejnych dwóch cechach nie ma się za bardzo co rozpisywać. Chodzi o to, że język węgierski nie posiada rodzajów gramatycznych. Bardzo łatwe jest również tworzenie liczby mnogiej rzeczowników, ponieważ do rzeczownika bazowego dodajemy k, lub i jeśli rzeczownik kończy się samogłoską i dostaje końcówkę pełniącą funkcję zaimka dzierżawczego.

Jeśli chodzi o słowotwórstwo, to Benny zwraca uwagę, że na początku ciężko jest przyzwyczaić się do zbitek wyrazów pisanych ciągiem, jednak stoją za tym logiczne zasady i z czasem można to bez problemu opanować. Jeśli natomiast chodzi o samo słownictwo, to podobnie jak w innych językach, również i w języku węgierskim, znajdziemy setki, jeśli nie tysiące słów, które będą miały podobne znaczenie i pisownię lub wymowę. Jednak z mojego, oczywiście niezbyt dużego, doświadczenia mogę napisać, że podobne słownictwo zdarza się często przy bardziej skomplikowanych wyrazach, a nie koniecznie przy tych podstawowych. W jednym z kolejnych wpisów postaram się stworzyć listę wyrazów, które są podobne w języku polskim i węgierskim. Listę wyrazów podobnych do tych w języku angielskim znajdziecie pod tym adresem.

To by było na tyle. Moim zdaniem jednak nie ma znaczenia czy dany język jest łatwy, czy trudny. Najważniejsza jest motywacja do nauki i zainteresowanie tematem. Bez tego nauka nawet najłatwiejszego języka będzie męczarnią.

Oryginalny tekst, w wersji angielskiej, można znaleźć pod tym adresem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz